If...

PL:
To się nigdy nie stało. Po prostu chora imaginacja z mego umysłu.

Wymyśliłam, że anioły z jak stracą ukochaną osobę, to w jakimś stopniu umierają. Nie stają się zombie, ale zmieniają się w kamień... ale i nie do końca. Wbrew pozorom zostaje w nich jakiś ślad życia. Owszem, ten kamień może się rozpadać, nawet przy zwykłym poruszaniu się. "Rany" i ubytki "krwawią" takim jakby ogniem. Gdyby stracił całą rękę, to zostałby taki eteryczny jej zarys. Serce nie bije, oddycha tylko by mówić.
Czasem anioły od razu umierają jak kogoś stracą. Wtedy mamy... 100% kamiennej rzeźby.
Stąd też kamienne anielskie figury na cmentarzach

Tu sobie wyobraziłam co stało by się z Rafaelem.
Mój Rafael na co dzień, w niemal wszystkich artach jest wesołym, nieco niezdarnym aniołkiem.
To ma być depresyjne... bo to okrutne tak skrzywdzić postać.

EN:
It never happened. It's just another "sick" imagination of my mind.

I've made up that if an angel lost his beloved person, he would die to some extend. He doesn't become a zoombie but turns into stone... but still not quite. Despite appearances, some trace of life remains in them. Yes, this stone may crumble, even in case of normal motion.
"Wounds" and losses "bleed" with some kind of fire. If he lost his arm there would remain some kind of essential "outline" of this arm. Heart doesn't beat, the angel breaths only on the purpose of speaking.
Sometimes the angel dies if he looses someone. Then we have 100% of stone figure.
That's the origins of angels' figure that are located in cementaries.

It's for Yuukia-Hime's Demons and Angels contest.
[link]
Art by me
Rafael belongs to me